Kategorie
Duchowość

Ojcze Nasz

W tych dwóch słowach streszcza się całe chrześcijaństwo. Te dwa słowa wypowiedziane, wyśpiewane lub nawet wykrzyczane w głębi naszych serc są kwintesencją naszego istnienia i jego elementarną zasadą.

Do tej pory opisałem moje doświadczenie Miłości i pewne wnioski, które z niego wyciągnąłem. Teraz czas na coś praktycznego.

Wraz z Ojcem, chcemy zabrać Cię w podróż do twojego wnętrza. Chcemy się z Tobą spotkać. Znajdź odpowiednią chwilę, aby w ciszy, spokoju i samotności, jeśli to możliwe, wypowiedzieć te dwa słowa na najgłębszym poziomie twojego wnętrza, tam gdzie On mieszka.

Prawdopodobnie już teraz dociera do Ciebie to do czego Cię zapraszamy. Podświadomie znasz dobrze ich nieskończoną głębię.

„Ojcze!”

Włóż w nie całe swoje serce, tyle ile na dzisiaj potrafisz. Jeśli jest puste, nie przejmuj się. Niewielu z nas było dane doświadczyć głębokiej i dojrzałej miłości własnego, ziemskiego ojca.

„Ojcze!”. Ty który jesteś. „Tato!”, który dajesz mi życie, który rodzisz mnie na nowo z Ducha. Ty, który napełniasz i przenikasz cały wszechświat. „Tato….!!!”.

Czy czujesz choćby delikatne drgnięcie w swoim wnętrzu? Jeśli tak, to idź za nim, tak jak potrafisz. On cię poprowadzi. Jeśli nie to idźmy razem dalej.

„Tato… „, Ty który nieustannie stwarzasz Świat, abym mógł/mogła dojrzewać do pełni swojego własnego istnienia.

„Tato…”. Weź głęboki wdech i wydychając powietrze, zawrzyj to słowo niejako w tym wydechu. Słuchaj echa tego słowa w swoim wnętrzu i idź za nim. Ojciec, przez swojego Ducha, który w Tobie mieszka, może poprowadzi tę modlitwę dalej… może już nie potrzebujesz tego tekstu? Niech twoje serce podąża za echem, odblaskami Miłości.

„Ojcze… ” , ” Ojcze… !”

„Ojcze Nasz…”

Tato, który nas jednoczysz, ponieważ wszyscy jesteśmy twoimi dziećmi, synami i córkami Miłości. „Ojcze Nasz…”. Nie tylko „mój”, ale „nasz!”. Tato, który zapraszasz mnie, abym z serca, z tego miejsca, w którym Ty sam mieszkasz, przebaczył innym wszelkie zło, którego od nich doświadczyłem i prosił o przebaczenie za to co było puste i egoistyczne z mojej strony.

„Nasz Ojcze…” jest jeszcze tylu, którzy Cię jeszcze nie poznało. Tylu, którzy oczekują odkrycia swojej prawdziwej godności twoich synów i córek. „Nasz Ojcze” – wszystkich nas, nie jedynie jakiejś garstki, ale wszystkich bez wyjątku.

Ojcze wszystkiego co żyje i istnieje.

„Ojcze Nasz…”

Kategorie
Duchowość

Nieskończona pustka

Jesteśmy jak puste dzbany. Nasza pustka jest nieskończona, ponieważ zostaliśmy stworzeni, aby nosić wieczną miłość. Jeśli nie bylibyśmy puści, wtedy nie moglibyśmy nic nosić. Pustka, którą odkrywamy w sobie, szczególnie teraz kiedy jesteśmy oddzieleni od naszego zabieganego życia, nie jest niczym złym. Jest ona powiązana z naszym przeznaczeniem.

Świadomość naszej własnej pustki, może być punktem wyjścia do poszukiwania czegoś, co by ją wypełniło. Ci z nas, którzy nie boją się stawić jej czoła, wiedzą dobrze, że nic z tego świata, nie nadaje się do tego zadania.

Bez tej świadomości, podświadomie próbujemy ją wypełnić przedmiotami, emocjami, doświadczeniami, wydarzeniami i nawet innymi ludźmi. Daje to nam tylko chwilową ulgę w bólu odczuwania tej zimnej, głuchej, nieskończonej, wewnętrznej pustki.

Pustkę może jedynie całkowicie wypełnić ciecz, woda życia – Miłość.

Nie ma takiej rzeczy, która zdoła tego dokonać. Bez względu na to ile dóbr zgromadzimy, jak drogie i jak wielkie one będą, jak niepowtarzalne będą nasze doświadczenia, jak wiele będziemy mieli znajomych w mediach społecznościowych, zawsze pozostanie przestrzeń do wypełnienia. Ani wycieczka na Księżyc, ani na Marsa nie pomoże. Zawsze pozostanie wolna przestrzeń.

Tylko Miłość jest w stanie wypełnić nas po brzegi, ponieważ zostaliśmy stworzeni do tego, aby pozwolić jej żyć w nas. Tylko przez noszenie jej w sobie i dzielenie się nią z innymi, możemy poczuć się spełnieni i na swoim miejscu. To jest z pewnością prawdą w moim przypadku.

Dzięki Ci Ojcze, że stopniowo wypełniasz moją wewnętrzną pustkę. Jest tak wiele rzeczy do usunięcia, abyśmy w końcu, mogli być Jedno.